podroz oficjalnie rozpoczeta. dzisiaj o 10.21 rano wsiadlam w opolu w pociag pospieszny i przewiozlam sie do warszawy, gdzie odebral mnie moj wielki brat. mile popoludnie - pyszny obiad i zabawy z bratankiem, jaskiem, a teraz ostatnie chwile w polsce.
jutro podrozy ciag dalszy:
8.45 warszawa - 10.25 monachium
11.35 monachium - 14.45 (czasu tamtejszego) washington
17.35 washington - 20.19 (kolejna roznica czasu) seattle
w samolocie spedze 16godzin 34minuty, jak twierdzi bilet, a lacznie z przesiadkami zajmie wszystko o cztery godziny wiecej (trzeba tez doliczyc kolejne 1,5 na pierwsza odprawe i ok. 1,5 na odprawe imigracyjna juz w usa, co daje w sumie ok.24 godziny w drodze; licze na porzadne filmy dla zabicia czasu - plus lotow miedzykontynentalnych; zaczelam tez czytac ksiazke 'into the wild').
trzymajcie kciuki!
do milego napisania
ps. na zdjeciu - jasiek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz