
jestem w siodmym niebie z radosci, ze wszystko zdrowo sie odbylo, a jak szczesliwi sa rodzice, mozna sobie wyobrazic!
w kazdym razie ciotka wariatka przesyla amelce na swoim blogu najgoretsze ucalowania!!!!
jest godz. 21.20, jestem w opolu. slucham intensywnie oktetu g.enescu, bawie sie aparatem typu polaroid - nowa zabawka, koncze porzadki w pokoju i ucze sie grac na ludowej fujarce. mysle, ze jestem juz mistrzem w wykonywaniu 'oh, susanna'. wybor repertuaru przypadkowy...
popoludniu z pomoca kochanego arbuza usilowalam dokonac zakupu gitary. skonczylo sie na tym, ze zakochalam sie w gitarze, ktora byla mniej wiecej trzy razy drozsza niz planowalam, ale za to przepiekna w wygladzie. nie kupilam w zwiazku z tym nic. baba na zakupach.
jesli ktos wie, gdzie moge TANIO kupic gitare rodriguez C3, prosze krzyczec!!!
a ja tymczasem oddalam sie w kierunku kuchni w celu pokrojenia bakalii do paschy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz